W sumie to w ten sposób witaliśmy tegoroczne wakacje. To były początki w naszym nowym domu, gdzie nie mieliśmy drzwi wewnętrznych, prawie żadnych mebli (w zasadzie mieliśmy tylko kanapę, stół, składane krzesła ogrodowe i łóżko), a większość gratów znajdowała się jeszcze w pudłach. Nie było łatwo odnaleźć się w tym przeprowadzkowym chaosie – w szczególności, że za w czasu nie opisałam pudeł, co było dużym błędem. Jednak gdy otworzyliśmy pudło z farbami, pędzlami i kredkami postanowiliśmy na chwilę porzucić rozpakowywanie i zrobić coś fajnego. A ponieważ w domu piętrzyły się góry kartonów (tych małych, średnich jak i niebotycznie ogromniastych) doszliśmy do wniosku, że musimy je wykorzystać. Oczywiście najfajniejszymi pudłami były te ogromne i to właśnie z nich postanowiliśmy zrobić lemoniadowe stoisko – no bo jakże mogłoby być inaczej ;)
Do zrobienia stanowiska użyliśmy:
– jeden bardzo duży karton,
– nóż do papieru/tektury,
– grubą taśmę klejącą,
– farby w sztyfcie Play Color – do kupienia w Empiku,
– kredki Stabilo,
– farby akrylowe i plakatowe,
– pędzelki,
– dwa patyki do potrzymania daszku,
– kartkę z bloku technicznego,
– czarny marker,
– klej uniwersalny.
Pracę zaczęliśmy od sklejenia pudła taśmą tak, aby był stabilny i się nie złożył w trakcie użytkowania. Następnie mąż wyciął nożykiem do tektury okienko, falbankę przy daszku i ladę, którą też przymocowaliśmy do podła taśmą. Z resztek tektury wycięliśmy cytryny i listki do ozdobienia stoiska, po czym zabraliśmy się do malowania stoiska
Gdy gdy wszystkie dekoracje były już na swoim miejscu, wspólnie przyrządziliśmy lemoniadę.
Gdy kubeczki, słomki i serwetki były na swoim miejscu zaczęła się zabawa na całego! Zabawa w której uczestniczyli wszyscy odwiedzający nas znajomi i robotnicy budowlani zza wschodniej granicy.
No to jak, lemoniady? :)