Dzisiaj mam dla was książę, której moi chłopcy jeszcze nie wiedzieli na oczy, ale to, że jej nie wiedzieli, nie znaczy, że może im się nie spodobać. Wręcz przeciwnie, jestem o tym święcie przekonana, że będzie hitem najbliższych tygodni. Jednak póki co leży owinięta w świąteczny papier i czeka na odpakowanie. Ale to jeszcze chwilka, bo jest częścią tegorocznego kalendarza adwentowego, który (mam nadzieję) będzie się Wam prezentował w piątek.
Akurat na tą książkę czekałam z niecierpliwością od momentu kiedy zapowiedziano jej wydanie. „Duch z butelki” Evy Susso, bo o niej będę dzisiaj pisać, to kolejna odsłona przygód braci Una i Matiego, których poznaliśmy w „Yetim” – pisałam o nim <tutaj>.
Tym razem Uno i Mati poznają Humbabę – najprawdziwszego ducha, strażnika cedrowego lasu. A jak do tego doszło? A no, przez przypadek, a dokładnie przez dwa przypadki. Pierwszy zdarzył się cztery tysiące lat temu, kiedy to śpiącego w butelce Hymbabę ktoś niechcący zamknął korkiem. Uwięziony przesiedział w niej tysiące lat, nie mogąc się wydostać. Drugi przypadek przydarzył się Uno i Matimu, którzy właśnie tą butelkę kupili na pchlim targu. Chcąc zajrzeć do jej środka chłopcy uwolnili Humbabę, który podobnie jak złota rybka, w podziękowaniu postanowił spełnić ich trzy życzenia. I tak właśnie zaczynają się nowe, niesamowite przygody Una i Matiego.
Pierwszym życzeniem chłopców jest zamienienie ich ogrodu w krainę słodkości. „Chciałbym, żeby cały ogród był pełen ciastek i słodyczy”. Haha, jakie to typowe! Dam sobie obciąć obie ręce, że pierwsze życzenie moich chłopów też dotyczyłoby słodyczy. A jak! ANZU ARURU APSU i życzenie zostaje spełnione.
Gdy bracia objedli się pysznościami z ogrodu, proszą Humbabę o zabranie ich do lasu. To życzenie duch spełniła z przyjemnością i zabiera ich do pradawnego Czerwonego Lasu. Lasu w którym rosną najgrubsze i największe drzewa na świecie, i gdzie nadal żyją dinozaury, o czym przekonują się chłopcy niedługo po przybyciu.
Zaskoczeni przez prehistorycznego gada, bracia szybciutko wypowiadają trzecie życzenie, prosząc o szybki powrót do domu, gdzie też szczęśliwie lądują. Spełniwszy wszystkie trzy życzenia Humbaba żegna chłopców i wraca do swego cedrowego lasu.
„Duch w butelce” tak jak i „Yeti” to niezwykle sympatyczna i pozytywna opowieść, która zabiera najmłodszych czytelników/słuchaczy w podróż do magicznych krain, których sami nigdy by nie wymyślili. Oczywiście całość dopełniają rewelacyjne ilustracje Benjamina Chaud’a, które ja osobiście uważamy za jednej z najfajniejszych.
Wpis powstał w ramach projektu „Przygoda z książką”