Zgodnie z obietnicą dzisiaj pokaże Wam bliżej garaż, który Janek dostał na gwiazdkę. Oczywiście, był to prezent kupiony z myślą o obu chłopcach, bo Ignaś tak samo lubi się nim bawić, ale faktycznie to Janek bardzo długo o nim marzył – tak jak większość chłopców, którzy uwielbiają auta. Ja za to bardzo długo go szukałam, bo po pierwsze już jeden drewniany garaż mieliśmy i był on jednym wielkim rozczarowaniem. Nie był produkcji żadnej konkretnej firmy, taki zwykły no name, z którym już przy skręceniu były problemy. Śrubki nie dały się dokręcić i ciągle się obracały przez co ani jeden filar nie był skręcony na sztywno. Uprzedzę Wasze myśli – sklejanie pomagało, ale tylko na chwilę, bo garaż był dosyć intensywnie używany. Do tego ciągle chłopcom odpadały rampy zjazdowe, które też były ciągle przyklejane, na zmianę z filarami. Jak się domyślacie po roku garaż wywaliliśmy. Po drugie garaż MUSIAŁ MIEĆ WINDĘ! Po trzecie (to już moje życzenie) nie mógł być z plastiku i najlepiej jakby ładnie się prezentował. No i go znalazłam! Całkowicie przypadkiem, kiedy szukałam drewnianej remizy strażackiej dla mojego malutkiego brata – też jest fajna ;)
Garaż firmy Janod tak naprawdę jest stacją benzynową – ale to akurat lepiej! Jest bardzo solidnie wykonany – jak wszystkie Janod’owe zabawki, których mamy już sporo. Nic się nie rusza, nic się nie kręci poza pokrętłem windy, a rampy nie odpadają. Do tego ma najładniejsze kolory jakie do tej pory widziałam. No i spójrzcie na te retro naklejki dzięki którym stacja wygląda jakby ją wyjęto ze starego amerykańskiego filmu – ja zakochałam się od razu, ale żeby nie było, chłopcy też ją uwielbiają! Bawią się nią codziennie, bo na stałe jest częścią ich kolejkowego świata. Do niej przyjeżdżają samochody i pociągi kiedy trzeba zatankować, coś naprawić czy też się umyć (bo na dole jest też myjnia). Tak jak już wspomniałam stacja pełni też rolę garażu, nie tylko dla autek z tego zestawu, co jest bardzo fajne, bo akurat autek to mamy zatrzęsienie ;)